W końcu coś innego niż książki Miszczuk. Niestety, jeśli ktoś myśli, że to koniec tamtej autorki to muszę go rozczarować. Wypożyczyłam już jej dwie kolejne pozycje, które zapowiadają się obiecująco. Jednak nie o tym dzisiaj.
Monikę poznajemy, kiedy bierze ślub. I to nie byle jaki! Jest to najbardziej wystawny ślub, jaki jej wieś widziała od kilkudziesięciu, a może nawet kilkuset lat. Jej wybrankiem jest bogaty mężczyzna z Warszawy. Tym bardziej kobieta nie może uwierzyć w swoje szczęście. Przeprowadza się do willi męża i zaczyna oswajać z nową rzeczywistością. Nie jest to jednak łatwe, ponieważ od zawsze była szarą myszką. Z pomocą (aż niewyobrażalne, prawda?) przychodzi jej teściowa, która towarzyszy Monice w rozmowie. Przekonuje ją, żeby zapisała się na studia oraz pomaga znaleźć pracę. Niestety Robert zaczyna się od niej oddalać. Dodatkowo dziewczyna nie może zajść w ciążę, co jeszcze bardziej potęguje ich kłótnie. Monika nie posiada się ze szczęścia, gdy w Wigilię oznajmia rodzinie wynik testu ciążowego. Przez moment można powiedzieć, że jest nawet normalnie. Nikt się jednak nie spodziewa, że los szykuje dla nich bardzo przykrą niespodziankę.
Żaden z bohaterów powieści nie jest idealny. Każdy ma jakąś wadę - przeważnie dużą. No cóż, to tak jak w życiu. W końcu nikt z nas nie jest bez skazy. Bohaterowie zdecydowanie nie umieją ze sobą rozmawiać. Monika nie miała wsparcia u rodziców, ojciec nigdy nie powiedział jej, że ją kocha. Teść przemyka przez dom jak cień, nie odzywając się do swojej żony, która sama nie wie jak tę sytuację naprawić. A małżeństwo kobiety? Zamiast szczerze porozmawiać, powiedzieć czego chcą, oboje gdzieś uciekają. A to Robert niby w delegacje przez co większość czasu spędza poza domem. Dlatego, gdy wydarzy się tragedia - trudno przewidzieć, które jak się zachowa i co zrobi. Będzie szczęśliwe zakończenie czy jednak nie? Do czego doprowadzą Monikę wydarzenia, które na nią spadną?
Wpis w ramach wyzwania WyPożyczone - bloga Rudym Spojrzeniem Serdecznie zachęcam do wzięcia udziału.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz